Moje chłopaki :P
Odwieczny problem mojej budowy to nieustający bałagan.... Po wylewkach cieszyłam się jak dziecko wszechobecnym porządkiem :) Ale jak tylko ruszyliśmy dalsze prace, zaczęło się zwożenie wszystkich gratów, tych potrzebynych bardziej i mniej, i hmm jakby to ująć znów zaczął się niepożądek.
Chyba jak każda kobieta staram się w jakiś sposób zapanowac nad chaosem :) w prezencie od taty nawet dostałam pułkę (hihi nie lubie jak rzeczy panoszą się po podłodze).
Ale moje chłopaki są nierefolowalne, moje błagania, prośby i groźby na nic się nie zdają, jaki bałagan był taki jest :P Ich zabawa ich bałagan :P Dobrze, że chociaż postępy prac widac :D
A tak oto zaczeli ściankę w kotłowni:
I pierwszy zakotwiczony parapet :)
Oby tak dalej :)
xoxo